Od kiedy władze Wieliczki wprowadziły w całym mieście Strefę Płatnego Parkowania (darmowe w Wieliczce pozostają już tylko: parkingi przy Biedronce, przy cmentarzu i przy ulicy Kilińskiego) kierowcy zostawiają samochody gdzie popadnie nie zważając na znaki zakazu! Wystarczy przejść się ulicą Henryka Sienkiewicza, by zobaczyć nagminne łamanie przepisów. Wybraliśmy akurat tę ulicę, ponieważ tutaj mają swoje siedziby: Wydział ds. Inwestycji i Wydział Zamówień Publicznych Urzędu Miasta i Gminy Wieliczka, Miejski Ośrodek Sportowy oraz Miejsko Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, a także Wydział Budownictwa i Gospodarki Nieruchomościami Starostwa Powiatowego w Wieliczce, a także znajdujący się przy nim Powiatowy Urząd Pracy w Wieliczce.
Wzdłuż ulicy Sienkiewicza (idąc od poczty) po prawej stronie znak zakazu parkowania kończy się przy siedzibie władz powiatu (Wydział Budownictwa i Gospodarki Nieruchomościami), natomiast po lewej stronie zakaz obowiązuje na całej długości ulicy. Niestety nikt go nie przestrzega, o czym świadczą nasze zdjęcia. Niezwykle bezczelnie parkowane są samochody również na parkingu (jeśli można to w ogóle nazwać parkingiem) przy kiosku ruchu- kierowcy zatrzymują się tu na środku ulicy utrudniając ruch mieszkańcom. Najgorzej mają osoby niepełnosprawne, gdyż w gąszczu tak pozostawianych pojazdów nie sposób im przejść lub przejechać na wózku. Chociaż pieniądze leżą na ulicy to jednak służby porządkowe nie wypisują mandatów, mimo że przejeżdżają tamtędy kilka razy dziennie… Zdjęcia jakie przedstawiamy to widok codzienny, nie tylko zresztą na wspomnianej ulicy ale w niemal całym mieście.
Jeśli dodamy do tego fakt ciasnej zabudowy miasta, dziurawe drogi i zniszczone chodniki czasami można się bardzo zdenerwować (szczególnie o tej porze roku, gdy pada deszcz). Zdjęcia z ulicy Sienkiewicza to tylko niewielki pokaz, ulica Piłsudskiego to dopiero coś! Koleiny są tak potworne, że idąc nieostrożnie można się nawet przewrócić (np. przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Pocztowej). Podobnie ma się sprawa z chodnikiem wzdłuż ul. Piłsudskiego- chociaż był wykonywany ok. 2 lata temu widać niestaranne wykonanie (czytaj kałuże na środku chodnika).
Również instalacja świateł na skrzyżowaniu pod Pocztą i przy siedzibie Straży Miejskiej- delikatnie mówiąc- nie bardzo podoba się mieszkańcom, którzy twierdzą, że pieniądze wyrzucono w błoto. Zamiast w tych miejscach należało zrobić światła przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Grottgera, gdzie nieraz już dochodziło do wypadków, a kierowcy- czy raczej piraci drogowi- jeżdżą nie patrząc w ogóle na pieszych. W takich warunkach przejść na drugą stronę ulicy to niemała sztuka! Paradoksalnie władze miasta wycofały się z tego pomysłu i świateł tam nie będzie. No cóż można za to postawić światła na skrzyżowaniu ulic Limanowskiego i Batorego, może tam będą bardziej potrzebne…
Przy okazji warto też wspomnieć o niewielkiej alejce prowadzącej z ulicy Piłsudskiego w ulicę Alfonsa Długosza (między domami jednorodzinnymi), która jest cała podziurawiona, porosła od błota i trawy, a na całej jej długości można znaleźć masę śmieci, w tym butelki po alkoholu, gdyż miejsce to jest jednym z ulubionych przez pijaków miejscem schadzek. W zimie mieszkańcy mają spore kłopoty, aby przejść nią bez upadku, problem jest od wielu lat, ale nikt się tym nie przejmuje i nie widać, aby to się zmieniło. Wspomniana droga (zapewne należąca do gminy, aczkolwiek nie znamy jej numeru) jest dodatkowo słabo oświetlona, a w pewnym miejscu wystaje ok. 15 cm kawałek rury metalowej. Oczywiście nikomu nie zależy na modernizacji tej dróżki (mimo, że dziennie użytkuje ją bardzo dużo ludzi, m.in. mieszkańcy osiedli: Lekarka, Sienkiewicza, nawet Asnyka, etc. nieraz nawet można tu spotkać zagubionych turystów poszukujących bezskutecznie kopalni…), zapewne jest to wynikiem braku zainteresowania, lub słabości w dbaniu o interes mieszkańców ze strony wielickich radnych oraz braku reakcji ze strony Przewodniczących Osiedla Wincentego Pola, Asnyka i Sienkiewicza, oraz Osiedla Lekarka. Miejmy nadzieję, że poruszenie tego tematu coś zmieni...
