Finał Powiatowego Konkursu Humanistycznego

Poszerzanie wiedzy, praca w grupie, rozwijanie umiejętności komunikacyjnych, umacnianie wartości osoby, a wszystko to w konwencji dobrze wyreżyserowanej zabawy prowadzącej do prawdziwego show, jakim był wielki finał w Gimnazjum Społecznym im. Lady Sue Ryder w Woli Batorskiej, gdzie narodził się pomysł.

Małych i większych finalistów z 33 drużyn reprezentujących szkoły podstawowe z powiatu wielickiego powitali dyrektor gimnazjum Tomasz Donatowicz oraz wicestarosta Mirosław Mrozowski. Oficjalnemu otwarciu towarzyszyło przypomnienie idei konkursu, przedstawienie pomysłodawczyń, którymi były nauczycielki tamtejszej szkoły Krystyna Mirek i Małgorzata Porębska, składu jury, w którym obok obu panów i Małgorzaty Porębskiej zasiedli: proboszcz parafii w Woli Batorskiej ks. Wojciech Guzik, nauczyciel sztuki z pobliskich Niepołomic Mikołaj Schabowski oraz Michał Porębski z Wydawnictwa Skrzat, które było patronem przedsięwzięcia. Po życzeniach sukcesów i radości z zabawy skierowanych do uczestników przez wicestarostę Mirosława Mrozowskiego rozpoczęła się część finałowa konkursu.
Jego pierwsza edycja była sięgnięciem do źródeł mądrości i zdominowały ją elementy biblijne, dlatego też wstęp do niej stanowił taniec żydowski wykonany przez Abrama i Sarę, w postaci których wcielili się Marcin Mądry ze swoją żoną Beatą. Później przyszedł czas na finałowe zmagania.
Najpierw trzy osobowe drużyny zmierzyły się z testem. Zawodnicy musieli odpowiedzieć na pytania związane na przykład z ewangelicznymi talentami czy ziarnem pszenicy padającym na skałę. Następne zadanie wiązało się z przypowieściami. Uczniowie mieli przedstawić jedno z piętnastu opowiadań. – Przekład ich i dostosowanie do współczesności były po prostu mistrzowskim popisem – stwierdził przewodniczący jury Mirosław Mrozowski.
Dobry Samarytanin okazał się harcerzem, który w czasie wędrówki po górach znalazł osobę poszkodowaną. Syn marnotrawny to współczesny playboy trwoniący majątek na samochody i zabawę w dyskotekach. Pomoc rodzicom, odrabianie lekcji, koleżeńskość, pomoc potrzebującym - to tylko niektóre z pomysłów na ewangeliczne przypowieści. Nie brakowało w nich dowcipu, ani aktorskiej gry. „Co dzisiaj na obiad?” – zapytał w scenie zatytułowanej „Zgubiona miłość” pan domu. „Nic” – odpowiedziała żona. „Przecież nic było wczoraj” – odrzekł on. I nic dziwnego, że dialogi bawiły nie tylko dzieci, ale również dorosłych.
Abram i Sara zadbali, aby finaliści konkursu nie nudzili się ani przez chwilę. Nawet w przerwie, gdy członkowie jury obradowali burzliwie za zamkniętymi drzwiami trwały zabawy i tańce. Przerwało je dopiero ogłoszenie wyników. Tak było w części dla szkół podstawowych: klasy I – III i następnie IV – VI.