Epidemia koronawirusa skutecznie paraliżuje pracę wielu szpitali w Polsce, a co za tym idzie karetki pogotowia często czekają po kilka godzin w kolejkach przed szpitalami lub krążą pomiędzy szpitalami, aby przekazać pacjenta. Nie inaczej jest w naszym regionie.
Pod koniec października z powodu braku wolnej karetki do nagłego przypadku pogorszenia stanu zdrowia mieszkańca Gdowa, został zadysponowany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To nie jedyny taki przypadek w naszym powiecie i nie tylko śmigłowiec LPR jest wysyłany jeśli brakuje wolnego Zespołu Ratownictwa Medycznego. Pogotowie w takich sytuacjach może prosić o pomoc również GOPR lub straż pożarną. Strażacy wzywani są dosłownie do wszystkiego - pożarów, wypadków drogowych, powodzi, usuwania skutków wiatrów czy zdarzeń chemicznych lub ekologicznych, a teraz z powodu braku wolnych karetek coraz częściej również do zdarzeń medycznych.
Jak w ostatnim czasie wygląda sytuacja w naszej gminie i całym powiecie wielickim z wezwaniami straży pożarnej do przypadków medycznych, zapytaliśmy dowódcę Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Wieliczce. St. kpt. Michał Masternak przyznał, że w zauważyli zwiększoną ilość takich wyjazdów w stosunku do lat ubiegłych. W ostatnich 4 tygodniach wieliccy strażacy byli dysponowani do izolowanych zdarzeń medycznych 5 razy. Strażacy z powodu braku wolnych karetek pogotowia, wyjeżdżali do nagłych przypadków pogorszenia stanu zdrowia do Pawlikowic, Wieliczki, Staniątek oraz Woli Zabierzowskiej. Udzielali oni kwalifikowanej pomocy medycznej, aż do momentu kiedy na miejsce dotarł Zespół Ratownictwa Medycznego, wtedy przekazywali pacjenta załodze karetki.