Żywa szopka w Strumianach, choć zorganizowana dopiero drugi raz, już stała się parafialną tradycją. Wszystko dzięki dużemu zaangażowaniu miejscowej młodzieży, księdza Proboszcza Józefa Marka oraz Diakona Szymona Wróbla. W tym roku można było podziwiać to dzieło w dniach od 24 do 27 grudnia.
Podobnie jak w zeszłym roku, w szopce oprócz młodzieży odgrywającej role Świętej Rodziny, aniołów i pasterzy, można było zobaczyć także wiele zwierząt: barany, owce, kucyki, gołębie, królika czy prosię. Niewątpliwie, stanowiły one największą atrakcję – nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Można było je bowiem głaskać, a także karmić.
Wspólne wielbienie narodzonego Dzieciątka rozpoczęło się już po uroczystej Pasterce. Wtedy gromadząc się wokół szopy, wraz ze scholą młodzieżową Grupa Twoje Uwielbienie, oddawaliśmy cześć Małemu Jezusowi. Przez trzy kolejne dni po mszach świętych do szopy spieszyły śpiewając kolędy i pastorałki grupy działające na terenie parafii, takie jak: Kolędnicy zza okna z Małej Wsi, kolędnicy z Kokotowa, kolędnicy z Węgrzc Wielkich, a także dziecięca Schola Hosanna. Wszystko po to, aby głębiej przeżyć tajemnicę Bożego Narodzenia.
Choć przedsięwzięcie to wymagało dużego zaangażowania i pracy wielu osób, organizatorzytwierdzą, że nie wyobrażają sobie przyszłych Świąt Bożego Narodzenia bez żywej szopki. Uśmiech dzieci i entuzjazm parafian oraz specjalnie przybyłych gości był wynagrodzeniem za trud.
Paulina Kwiecińska